Ze względu na ciągły brak czasu miałem się tym zająć później, ale biorąc pod uwagę oszczerstwa Marka Dziubińskiego i mijanie się z prawdą Zenka Łoja już w pierwszym zdaniu oświadczenia zamieszczonego na stronie AK Biłgorajskiego postanowiłem nieco przyśpieszyć.
Od czego się zaczęło? ...
13 października (jak tu nie wierzyć w pechową 13tkę?) w Biłgoraju odbywała się 20. runda Pucharu Okręgu w Rallysprintach. Podczas drugiej próby awarii uległo auto Marka Dziubińskiego, który tej próby nie ukończył. Zgodnie z przepisami (pkt.11.7 Regulaminu KJS) i ideą motorsportu powinien za tą próbę otrzymać tzw. taryfę, jednak organizator wpadł na baaardzo nowatorski pomysł i przy braku sprzeciwu pozostałych uczestników zezwolił na ... POWTÓRZENIE (!) tej próby innym samochodem...
... To chyba pierwszy taki przypadek w Polsce! Na naszych imprezach ZAWSZE za nieukończoną próbę kierowca OTRZYMYWAŁ tzw. taryfę (czyli 150% najlepszego czasu w klasie), a dopiero następną zazwyczaj (choć nie zawsze - ale o tym będzie dalej) mógł przejechać innym samochodem. Nawet taki manewr nie jest tak do końca prawnie usankcjonowany, więc raczej już go nie będziemy stosować. Ciekawe jest także to, że w tym drugim poprawianym przejeździe Dziubiński jadąc pierwszy raz samochodem Gośki Szopy (swift w klasie pierwszej!) osiągnął tak rewelacyjny czas, że w klasyfikacji generalnej biłgorajskiego rallysprintu zajął drugie miejsce i o . 0,2 sekundy pokonał Tomka Krynicę! Było to jego pierwsze zwycięstwo nad Tomkiem, bowiem osiem (!) wcześniejszych rsów w których obaj startowali zdecydowanie przegrał. Oczywiście uznajemy, że to przypadek lub też totalna eksplozja umiejętności Dziubińskiego!
Otrzymawszy wyniki tej rundy i potwierdzenie od organizatora, że faktycznie Dziubiński POWTÓRZYŁ próbę innym samochodem, wprowadziłem je do klasyfikacji rocznej, korygując ewidentny błąd Zenka Łoja i zaliczając Dziubińskiemu taryfę. Było to dla mnie tak oczywiste, że byłem przekonany, iż to koniec tej sprawy.
Jednak stało się inaczej. Zenek Łój (którego bardzo cenię za Jego zaangażowanie) początkowo po zapoznaniu się ze stosownym przepisem przyznał rację i odpuścił temat, jednak po pewnym czasie łącznie z Dziubińskim przystąpili do ofensywy mającej na celu . uznanie nieregulaminowych wyników! Kłamca Dziubiński na FB napisał
"Wg mnie np dyskwalifikacja mnie na tamtych zawodach była lepszym rozwiązaniem, lecz Prezes chciał tak to tak tez się stało... Ja ze swojej strony przepraszam że powtórzyłem przejazd pożyczonym autem aby dokończyć zawody i że wokoło tego Prezes rozpętał całe zamieszanie które widać jak się skończyło.."
Jednak, ażeby zwiększyć siłę rażenia i moc przekonywania przygotował nawet specjalne pismo, które zostało skierowane do Okręgowej Komisji Sportu Samochodowego. Ponieważ dzieło to zawiera mnóstwo kłamstw, a podpisało się pod nim również czterech kierowców z naszego klubu (trzech wcale go nie czytało, a jeden ponieważ ulitował się nad niemalże płaczącym Dziubińskim) więc czuję się w obowiązku ustosunkować do niego.
Pismo jest tutaj:
- strona1
- strona2
a ja będę się odnosił po kolei do jego punktów. Czyli czytacie fragment w tym pisemku a po tym poniższe wyjaśnienia.
Ad. Rally Sprint CARTMAX OKS Rally 20.11.2011
Daleko w przeszłość sięga Dziubiński
Corsa uległa awarii podczas przejazdu trzeciej próby przez Wiktora i za tę próbę dostał taryfę - do sprawdzenia w wynikach oficjalnych. Paweł przejechał wszystkie próby bez awarii. Obaj dokończyli zawody pożyczonym Saxem, ale na takie sytuacje pozwalaliśmy wszystkim. Odnośnie punktów przyznanych T. Warakomskiemu to faktycznie jest drobna pomyłka związana ze zmianą auta akurat w tych jednych zawodach. Jednak Dziubiński powinien wiedzieć, że klasyfikację roczną sporządza OKSS i on jest za to odpowiedzialny. W roku 2011 klasyfikację sporządził przewodniczący OKSSu Włodzimierz Bobowski (Automobilklub Wschodni), a pisanie, że "jest to ewidentne naruszenie regulaminu przez organizatora, którym był Automobilklub Chełmski" to Himalaje głupoty panie Dziubiński! Odnośnie tych doliczonych punktów, to w tamtym roku po jednym punkcie otrzymywali wszyscy, którzy ukończyli zawody - po szczegóły zapraszam do przewodniczącego OKSSu. Jeśli Dziubińskiemu tak zależy na sprawiedliwości i rzetelności, to te uwagi powinien wyartykułować dwa lata temu, a nie idiotycznie wyciągać je teraz! Podsumowując: kłamstwa, chybione zarzuty i nieznajomość faktów panie Dziubiński!
Ad. RallySprint Festiwal Sportu Motorowego 16.09.2012
Kolejna bezsensowna wycieczka w przeszłość. Civic Wiktora uległ awarii i Wiktor nie dokończył zawodów, natomiast Clio Piotrka straciło wyższe biegi, ale Piotrek ukończył wszystkie próby oraz całe zawody swoim samochodem i nie powtarzał (!) żadnej próby ani nie zmieniał samochodu! Wiktorowi sugerowałem, że właśnie szanując zasady fair play nie powinien skorzystać z innego samochodu, bowiem jednak mimo wszystko czym innym jest walka o środkowe miejsce w klasie w środku sezonu, a czym innym walka o zwycięstwo w generalce całego roku. Wbrew temu co pisze kłamca Dziubiński nie miało to większego wpływu na końcową klasyfikację, bowiem Piotrek zdobył w tej imprezie 6 pkt., a końcowa trójka była następująca: Kasjaniuk 238, Szewczak 219 i Bieniek 207. Podsumowując: kłamstwa i głupoty panie Dziubiński!
Ad. KJS Kraśnik 25.08.2013
Tylko w tym punkcie Dziubiński ma trochę racji: prawdą jest, że Grucha jechał na slickach bez homologacji i tak być nie powinno. Dla częściowego usprawiedliwienia podam tylko, że na BK przyjechał na oponach regulaminowych, a później już nikt nie zwrócił na to uwagi. Organizator nie ma obowiązku przeprowadzania BK2 - chyba że został ZŁOŻONY PROTEST PRZEZ KOGOŚ Z UCZESTNIKÓW!, jednak żadnego protestu nie było. Dziubiński popisuje się też kolejną nieznajomością regulaminu - Grucha nie powinien być w klasie Gość (bo ta w KJSach jest dla zawodników posiadających licencje sportu samochodowego), tylko powinien zostać wykluczony! Podsumowując: racja odnośnie opon, jednak jak Dziubiński chce być taki Prawy i Sprawiedliwy to powinien zareagować w Kraśniku, a nie teraz! Rafał też!
Ad.Rally Sprint 27.X.2013
Dziubiński gubi się z logiką pisząc, że Jacek powtarzał przejazd na który się nie stawił! Jak można powtarzać coś co się nie odbyło?! Przechodząc ad rem jak mawiali Rzymianie, to Dziubiński czyniąc nam zarzut od razu nas usprawiedliwił. Skoro Jacek nie zorientował się, że skończyły się przejazdy zapoznawcze i chwilę spóźnił się na start pierwszej próby (a zawody wtedy przebiegały wyjątkowo szybko) to czy mieliśmy go karać taryfą?? Tym bardziej, że warunki na torze się nie zmieniały. Oprócz litery prawa jest jeszcze duch prawa. Dziubiński wyłapał akurat tą sytuację, która dotyczyła jego rywala, ale jak pamiętam to w ciągu roku były jeszcze ze dwie-trzy podobne. Najprawdopodobniej w kolejnych takich sytuacjach będą taryfy, co będziecie zawdzięczać Dziubińskiemu. Podsumowując: mooocno naciągany zarzut, ale w sytuacji gdyż dotyczy to rywali Dziubińskiego to fair play jego zdaniem już nie obowiązuje! 
Ad. Nie dodawanie kar "5s" za potrącenie pachołka
Trudno odnieść się do takiego "ble ble" nie zawierającego żadnych konkretów. W rozmowie na FB Dziubiński zarzucił nam, że Rafał Michalczak na RSie w dniu 27 października potrącił pachołek na mecie i nie otrzymał kary. Nie zauważył biedaczysko, że Rafał karę dostał i jest ona uwzględniona w rezultacie piątej próby! Bardzo wybiórcza jest ta jego spostrzegawczość
Proszę też zauważyć, że zawsze przy szykanach, slalomach czy innych tego typu elementach jest sędzia faktu, który bardzo skrupulatnie to obserwuje i dopisuje punkty karne. Podsumowując: Dziubiński w przeciwieństwie do poprzednich punktów nie podał żadnych konkretów z prostej przyczyny - bo ich nie zna, takie sytuacje raczej nie miały miejsca. Piszę raczej bo wszędzie gdzie mamy do czynienia z tzw. czynnikiem ludzkim może komuś przydarzyć się błąd. Ale z całą mocą podkreślam, że tylko incydentalnie! A teksty o faworyzowaniu zawodników (kolejny błąd, bo "zawodnik" to kierowca z licencją!) AK Chełmskiego Dziubiński może wygłaszać na Służewcu!
Ad. Chełmski Rally Sprint 06.10.2013 i Meta stop
Dziubiński albo podajesz konkrety, dowody albo się zamknij, bo takie "ble ble" to możesz sobie w buciki wsadzić. Z tego filmiku absolutnie nie wynika, że masz rację - może odnajdziesz film kręcony z zewnątrz, wtedy zobaczymy. Podsumowując: Dziubiński wybacz, ale jeśli mam brać pod uwagę przekonanie twoje i naszego licencjonowanego sędziego, to zawsze każdy organizator wybierze sędziego. Tym bardziej, że Misiek jest bardzo skrupulatny.
Ad. Opony na tarkach toru Lublin leżące podczas zawodów RallySprint org. przez AK Chełmski
Podczas każdej odprawy podajemy sposób postępowania z oponami leżącymi na torze. Odnośnie opisanego przypadku to Marcin faktycznie poprawiał oponę ewidentnie leżącą na asfaltowej części toru. Piszę to z taką pewnością bo doskonale to widziałem, było to . tuż za pierwszym zakrętem, kilkadziesiąt metrów po starcie - czyżby więc idąc tokiem myślenia Dziubińskiego już pierwszy zakręt Marcinowi nie wyszedł?! 
Warto zaznaczyć, że Dziubiński nie wspomniał o tym, że na ostatnim RSie sam powtarzał próbę, mimo że mógł bez żadnego problemu i straty czasowej ominąć kierowcę, który poprawiał oponę. Czyli jak Kawa to nie można, a jak Dziubiński to można??!! Podsumowując: zarzut w stosunku do Marcina całkowicie bezpodstawny! Natomiast pomysł takiego nieczystego wykorzystywania takich sytuacji mógł się narodzić tylko w głowie prawego i sprawiedliwego Dziubińskiego. Ale z tym też sobie poradzimy - wystarczy jeden sędzia na koronie toru, który z góry będzie widział wszystkie opony. A może Dziubiński da sobie spokój z tym sportem i wtedy sprawa się sama rozwiąże, bo jestem przekonany, że żaden inny uczciwy kierowca tego w ten sposób nie wykorzysta.
P.S.1 - Do Zenka Łoja Cytat ze strony Automobilklubu Biłgorajskiego:
"OŚWIADCZENIE W związku z działaniami podjętymi (nie do końca formalnymi) przez prezesa Automobilklubu Chełmskiego (prowadzący klasyfikację zawodów z cyklu RallySprint), w kierunku nie uznania wyników 20. rundy zawodów RallySprint z dn.13.10.2013r., organizowanej przez Automobilklub Biłgorajski .... "
Albo Zenek ma kłopoty ze zrozumieniem lub wyartykułowaniem (wyrażeniem myśli słowami) tego co się działo na OKSSie albo dostosował się do swojego klubowicza Dziubińskiego i jak to mówił pewien polityk "łże jak bura suka". Obie te sytuacje są niepokojące! No chyba, że byliśmy na różnych OKSSach.
Zenek jeśli nie zrozumiałeś to jeszcze raz informuję: nie byłem za nie uznaniem wyników całej rundy tylko za zaliczeniem taryfy za drugi przejazd Dziubińskiemu i uczciwym zaliczeniu punktów pozostałym kierowcom, którzy przyjechali do Biłgoraja. Tak jak wstawiłem to do SWOJEJ PRYWATNEJ klasyfikacji. Takie przekłamanie już w pierwszym zdaniu Twojego oficjalnego oświadczenia jest co najmniej nieuczciwe i nierzetelne, a cisną się też bardziej dosadne słowa. Przykro! Pozostaję jednak z dużym szacunkiem do Twojej osoby, tylko poczytaj trochę regulaminy! 
P.S.2 - Jeszcze o "fair play" w rozumieniu Dziubińskiego 
21 listopada wieczorem (trzy dni przed rundą w Biłgoraju) Dziubiński pisze na fejsie:
- Jeszcze jutro i dwa dni weselicha
Po kilku minutach osoba z którą jest w związku pisze: Joanna Gawlik - wreszcie się wybawimy do rana 
Cztery minuty później: Grzegorz Harasim - uuuuuu odpuszczasz Mareczku impreze.....nie dobrze... SpalaczBenzyny Ci odskoczy w tabeli
Czternaście minut później: Marek Dziubiński - i tak już odskoczył i jest pozamiatane... trudno się mówi :(
Oczywiście Mareczek nie odpuścił imprezy, a można przypuszczać, że celem tej prymitywnej ustawki było odwiedzenie Marcina Kawy (który był w tym czasie na FB) od udziału w rundzie w Biłgoraju. Brawo panie Dziubiński!!
Podsumowanie: Ksiądz Tischner mówił, że są trzy prawdy: świento prawda, tys prawda i gówno prawda. W ustach Dziubińskiego zdeeeeecydowana większość to niestety ta trzecia! :( W tym sporcie jestem już dziewiętnaście lat. Bywało różnie, bo zaczynaliśmy jako mały klubik bez żadnych sukcesów i większych szans. Jednak zawsze wszyscy kierowcy z różnych klubów mieli jaja i honor, takie zero jak Dziubiński zdarzyło się po raz pierwszy. Mam nadzieję, że po raz ostatni! Grzegorz Gorczyca